W ostatnim spotkaniu Ekstraklasy Radomiak Radom podejmował u siebie drużynę Pogon Szczecin. Mecz, który odbył się 16 lutego o godzinie 17:00 na Stadionie im. Braci Czachorów, zakończył się pewnym zwycięstwem gości, którzy pokonali gospodarzy 4:0. Już w pierwszej połowie Pogon objęła trzybramkowe prowadzenie, nie pozostawiając rywalom złudzeń co do swojej dominacji na boisku.
Relacja z meczu piłki nożnej Radomiak Radom - Pogon Szczecin
Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 17:00 na Stadionie im. Braci Czachorów w ramach 21. kolejki Ekstraklasy. Sędzia główny Malec Pawel poprowadził to starcie pomiędzy drużynami Radomiak Radom a Pogon Szczecin.
Od samego początku goście z Szczecina narzucili wysokie tempo gry, starając się przejąć inicjatywę na boisku. Pierwsza bramka padła już w 27. minucie, kiedy F. Ulvestad skutecznie wykorzystał podanie od K. Grosickiego, dając prowadzenie swojej drużynie.
Pogon Szczecin utrzymywał przewagę nad rywalem, co zaowocowało drugim trafieniem, tym razem Grosickiego, który zwiększył prowadzenie dla gości na 2-0 w 35. minucie.
Radomiak Radom próbował odpowiedzieć, lecz to ponownie F. Ulvestad strzelił bramkę w 43. minucie, ustalając wynik pierwszej połowy na korzyść Pogoni 3-0.
Druga połowa nie przyniosła poprawy dla gospodarzy, a wręcz przeciwnie - w 90. minucie P. Paryzek zapewnił swojej drużynie czwartego gola, ustalając wynik meczu na 4-0 dla gości z Pogoni Szczecin.
Spotkanie nie obyło się bez kartek. W 3. minucie Fredrik Ulvestad otrzymał żółtą kartkę, a już na samym początku meczu za agresywne zachowanie czerwoną kartkę zobaczył Gabriel Kobylak z Radomiaka.
W drugiej połowie również nie brakowało emocji. Leândro z gospodarzy został ukarany żółtą kartką w 66. minucie, a Vahan Bichakhchyan z Pogoni Szczecin dołączył do listy zawodników z kartką w 45. minucie.
W rezultacie Pogon Szczecin odnosi pewne zwycięstwo 4-0 nad Radomiakiem Radom, prezentując dominującą grę przez całe spotkanie. Następne mecze obu drużyn zapowiadają się interesująco, a kibice z niecierpliwością czekają na kolejne emocje na boisku.